Trener i samoświadomość cz.1
Inspiracje
„Bezmyślnym życiem człowiekowi żyć nie warto.” to zdanie Sokratesa, z „Obrony Sokratesa”, formułuje postulat, że zadaniem każdego człowieka jest badanie znaczenia pojęć, szczególnie tych, które bezpośrednio wpływają na jego działanie w świecie innych ludzi oraz badanie samego siebie – kim jest, po co jest, jak jest, itd.
Mógłbym strawestować ten cytat Sokratesa, odnosząc do pracy trenera zarządzania: „ bezmyślnym życiem trenerowi żyć nie warto… i nie wolno”, jeżeli traktuje z powagą uczniów, siebie, sens i cele oraz miejsce i metodę pracy, którą wykonuje.
Jeden z moich nauczycieli, mentor i jednocześnie kolega, niestety nie żyjący już od wielu lat, powiedział kiedyś pewne rozbudowane nieco zdanie, powiedział je pół żartem pół serio.
To zdanie zostało ze mną do dzisiaj, jako pewna prowokacja i wyzwanie, do wykonania mojego życia i brzmiało :
„ Twoje życie, działanie, nabierze mocy, kiedy odpowiesz sobie jako mężczyzna, jasno i zdecydowanie na trzy pytania i będziesz się trzymał tych odpowiedzi, bez względu na cenę jaką trzeba będzie za to zapłacić, niczego nie żałując. Te pytania brzmiały:
Po co tu jesteś: jaki jest sens – cel – misja Twojego życia; chcesz się bawić, walczyć, służyć, pomagać, dbać o siebie, tworzyć, zrozumieć, długo żyć ?
Jaki jest twój stosunek do śmierci – boisz się jej i unikasz wszystkiego, co może ją sprowadzić, czy boisz się, ale jesteś gotowy ją zaryzykować lub zignorować nawet, dla czegoś ważniejszego od trwania, od życia ?
Jaki jest Twój stosunek do miłości i wierności; chcesz być z jedną osobą, tej której dasz słowo, czy chcesz być z wieloma osobami, nawet łamiąc to słowo, ceniąc od wierności bardziej doświadczanie wielości miłości ?”
Być może po pewnych przeformułowaniach te pytania pasują równie dobrze do mężczyzny, jak i kobiety, być może jest wiele innych takich fundamentalnych pytań, które możemy sobie zadać, a odpowiedzi na nie mogą stać się impulsem i źródłem wartości, wiedzy oraz bardziej świadomego życia i bardziej „pewnego siebie”, profesjonalnego działania.
Piszę to nie po to, aby przekonywać do tych właśnie pytań, piszę, po to aby, zaprosić do zadawania sobie samemu, i sobie wzajemnie, pytań o wartości i sens, które nami „powodują” w naszej trenerskiej pracy.
Pytania te mogą dotyczyć etyki, wartości, sensu, celu, metody, relacji, odpowiedzialności, motywacji, zrozumienia pojęć istotnych w pracy trenera, wszystkich tych tematów, które stanowią o jakości naszej pracy, naszej postawie i naszej satysfakcji, z tego co robimy.
Jak powinnością trenera jest ewaluacja efektywności treningu, informacja zwrotna od współpracownika i klienta, być może za chwilę będzie nią superwizja, tak może powinna nią być również chwila autorefleksji, chwila osobistej ewaluacji, jaki jest aktualnie mój bilans odpowiedzi na moje fundamentalne pytania i bilans mojej wierności tym odpowiedziom w praktyce.
Nie chodzi mi o to, aby nakazywać dążenie do doskonałości, do jakiegoś iluzorycznego wzoru doskonałości, i odrzucania siebie, swoich wyborów, gdy tego ideału nie spełniamy. Chodzi o to, aby sam ruch świadomości, samo pytanie siebie i rozpoznanie swojej potwierdzonej praktycznie odpowiedzi, było naszym polem uczenia i rozwoju, abyśmy rozpoznając siebie, uznając swoje jasne i ciemne strony, stawali się lepsi, mądrzejsi, bardziej pewni i elastyczni, i bardziej uważni i akceptujący dla innych.
Ci inni, nasi współpracownicy i klienci, poczują ten nasz ruch rozumienia siebie, wewnętrzną przestrzeń dystansu, akceptacji i ciekawości, która otwiera się w nas, i być może poruszeni tym, wypróbują naprawdę ścieżki wiedzy i umiejętności, które im pokazujemy i w poczuciu akceptacji sami wybiorą to, co najlepiej odpowiada ich potrzebom i pragnieniom. A przecież o to nam chodzi, jako trenerom, jako nauczycielom?.
Dlaczego uważam, ten nawyk, robionej co jakiś czas autorefleksji i dialogu z innymi na ten temat, za ważne wsparcie a nawet powinność naszej trenerskiej pracy ?
Ponieważ w ogólniejszym sensie, przyjętym w starożytnej tradycji nauczania, nie zabrudzonej przez współczesne procedury szkolnej edukacji, jesteśmy Nauczycielami. Jesteśmy zatem pomocnikami, którzy pomagają przejść przez most, z jednego brzegu – „nie rozumiem, nie potrafię, nie jestem pewny, boję się, nie wiem, o co pytać”, na drugi brzeg – „rozumiem, potrafię, jestem pewny, chcę, wiem, o co pytać”. A to stawia przed nami wyzwanie odpowiedzialności za to, jacy jesteśmy i jak wpływamy na innych, jaki ślad odciskamy w ich sercach i umysłach i jaki przekaz oni dalej poniosą w swoje środowiska i rodziny.
Możemy wybrać postawę sofistów, którzy obiecywali, że każdego nauczą wszystkiego, bez względu na to, czemu to służy. Ale wybór czy dobra jest mowa (wiedza ) prawdziwa czy skuteczna, też zależy od „naszej” świadomej odpowiedzi na fundamentalne pytania i może ( powinna ) być przedmiotem dialogu ze sobą i z innymi.
Oczywiste dla mnie, że nie możemy nakazać świadomości siebie, nakazać komuś świadomość wartości i przekonań, które współdecydują o jego działaniu, ponieważ straciłaby ona wtedy wyzwalający indywidualnie sens, wolnego, głębokiego, „własnego aktu zrozumienia.
Jedyne co możemy, to zadbać, aby każdy, kto odczuje potrzebę „pit stopu” na myślenie i dialog o osobistych i fundamentalnych dla zawodu trenera wartościach i pojęciach, na „ruch do wewnątrz”, miał taką możliwość.
Będzie to dla nas trenerów przy okazji znakomita szkoła dialogu, słuchania i słyszenia, uważnego towarzyszenia drugiemu w jego wyprawie do wnętrza, oraz inspiracji płynącej z otwartej, gotowej do konfrontacji i różnic opinii wymiany myślenia, której uczymy przecież też naszych klientów, jako możliwej w gorących sporach i grach wewnątrz organizacji.
cdn.
Leave a Reply