Menedżer i relacje
Łukasz za każdym razem, kiedy pracownik odchodzi z pracy, rozmawia z nim, chcąc się dowiedzieć co jest powodem odejścia. Często dowiaduje się, że są to sprawy interpersonalne; kłopoty w relacji z szefem czy innymi pracownikami.
Te kłopoty, to min.; brak szacunku, publiczna krytyka, brak doceniania, nie informowanie o ważnych sprawach, niejasna komunikacja, agresywna, oceniająca komunikacja, nie słuchanie, lekceważące odzywanie się, ignorowanie pytań i próśb.
Zgodnie z formułą, którą ktoś kiedyś wypowiedział; że ludzie przychodzą do pracy, ale już odchodzą od ludzi, od tego jak są traktowani i jak się czują w pracy.
Od ludzi, czyli…?
Interpersonalne kontakty mają zawsze dwa aspekty; treść i relacje.
Treść to informacja, opinia, decyzja, informacja zwrotna, w formie mono lub dialogu; cel naszego spotkania i oczekiwane rezultaty.
Relacja to sposób traktowania, to „jak i kim się czuję” w kontakcie z drugą osobą.
Zbyt często pomijamy ten aspekt relacji, koncentrując się na treści – na tym co, po co się z kimś spotykamy.
Tymczasem bardzo często relacja jest równie ważna jak treść. Od niej zależy jak zostanie wysłuchane to, co mówimy, co druga osoba usłyszy, jakie temu zostanie nadane znaczenie, jaką wobec tego przyjmie postawę.
Możemy pochwalić i skrytykować kogoś tak, że nie zrozumie on i nie przyjmie tego, co słyszy i nie skorzysta z treści, tego co chcemy mu przekazać. Ponieważ skoncentruje się na relacji, na tym jak został potraktowany jako osoba i wyniesie ze spotkania z nami poczucia braku uwagi i akceptacji dla siebie jako osoby. Emocje, jakich doświadczy będę filtrem, przez który nasz przekaz przejdzie zmieniony, zinterpretowany negatywnie.
Czym jest zatem relacja?
To postawa wobec drugiej osoby, stosunek emocjonalny jaki demonstrujemy swoim zachowaniem – werbalnym i niewerbalnym. To coś co czuć, co czują neurony lustrzane rozmówcy, i co widać w najmniejszych nawet sygnałach z ciała, jakie wysyłamy wobec drugiej osoby podczas spotkania z nią
Być może jako menedżerowie mamy łatwiej, mamy „jakby” usprawiedliwienie, aby zapominać o relacji, o uważności na to jak traktujemy pracowników.
Pod presją celów, wyników, ograniczonych zasobów, problemów, konfliktów, skupieni na tym, aby osiągnąć cele, które przed nami postawiono zapominamy o relacji, o potrzebie pracowników do bycia traktowanym z uwagą i szacunkiem.
Trudno koncentrować się podczas działania na relacji, gdy jesteśmy całkowicie skupieni na tym co robimy – prowadzeniem procesu, jego jakością i czasem realizacji.
Rozwiązaniem jest przywołanie, wzmocnienie lub opanowanie na nowo dobrych nawyków, które z poziomu nieświadomej kompetencji, już bez naszej specjalnej uwagi, wykonują za nas dobrą robotę w relacji.
Jakie nawyki budują dobrą relację?
Oto garść naszych sokratejskich propozycji:
-
Zauważanie drugiej osoby, nie przechodzenie jakby jej nie było
-
Kontakt wzrokowy – kiwnięcie głową – uśmiech
-
Uważne słuchanie – sygnały słuchania, potwierdzanie że słuchamy werbalnie i niewerbalnie
-
Potwierdzanie zrozumienia – parafraza, podsumowanie, rozwijanie myśli rozmówcy
-
Odnoszenie się wprost do wypowiedzi rozmówcy, do tego co przed chwilą powiedział
-
Pytanie o pomysły i słuchanie z uwagą i zrozumieniem
-
Informowanie co dzieje się z pomysłem – prośbą rozmówcy
-
Krytykowanie zachowań a nie osoby i tylko w cztery oczy
-
Docenianie, i nie tylko wtedy gdy zrobi coś ekstra, też publicznie
-
Dzielenie się swoimi pomysłami, informacjami o sobie
-
Mówienie partnersko z dorosłego, czasem opiekuńczego rodzica, czasem ze spontanicznego dziecka
-
Zainteresowanie pracownikiem nie tylko jako narzędziem pracy, ale osobą, która jest wyjątkowa
-
Unikanie negowania i zmieniania kogoś w sferach osobistych (nie zawodowych) przekonań, potrzeb
-
Założenie pozytywnej intencji w sytuacji błędu, problemu, nieefektywnego zachowani
-
W przypadku błędów, najpierw zrozumienie co się stało i co można od razu z tym zrobić, zamiast krytyki osoby, pretensji i oceny.
Zapewne jest jeszcze wiele innych nawyków – sposobów traktowania się w pracy, które budują dobrą relację – i nie wymagają specjalnych warunków, czasu, okoliczności – których stosowania może być oparte o nawyk i uważność.
Zapraszamy do dyskusji, do wymiany pomysłów.
Kierują mną od pewnego czasu idea wielkiej unifikacji w ramach psychologii zarządzania.
W fizyce oznacza ona poszukiwanie jednej fundamentalnej siły, która zawierałoby w sobie inne dotychczas poznane siły, nieredukowalna na razie do siebie i na której można by zbudować lepszy model standardowy, z pomocą którego można by prościej wyjaśnić strukturę wszechświata, wszystko co się w nim działo, dzieje i będzie się działo
W psychologii natomiast oznaczałoby poszukiwanie zasady i nawyku, którego poznanie i zrozumienie dawałoby moc zawsze dobrego, prawdziwego zrozumienia i dobrego dopasowanego działania.
Szukam zatem takiego oddziaływania, nawyku, który zawierałby w sobie wszystkie inne, i którego opanowania gwarantowałoby działanie zawsze na optymalnym balansie pomiędzy zadaniem a więzią, treścią a relacją, wymaganiem a relacją, pomiędzy wymagam i oczekują i jednocześnie szanuję Cię i akceptuję.
Jeżeli ktoś z Was ma, wie, widział, proszę o podpowiedź. Może wtedy Łukasz będzie musiał rzadziej prowadzić rozmowy z pracownikami, którzy odchodzą.
I po sokratejsku dziękuję.
Jerzy Pocica
Leave a Reply